Z PAMIĘTNIKA FILMOWCA AMATORA, ODCINEK 62

Kochany Święty Mikołaju,

Niech w tym roku jeszcze będzie to nasza świecka tradycja – ten list do Ciebie. Bo po raz kolejny zdumiewa mnie, jak trafnie i bezbłędnie przyniosłeś mi ostatnio wszystkie prezenty.

Ostatnio prosiłam Cię o spacery, podróże, więcej pracy, sprzyjające odpowiedzi i dobre zrządzenia losu. Nowe jeansy i godnych następców różowych Nike’ów. Patrzę na ten ostatni wpis, łapię się za głowę i myślę sobie – nawet w najśmielszych snach nie podejrzewałabym że dasz mi to wszystko w takiej formie. Bez mrugnięcia okiem uzupełniłam swoja garderobę, zrobiłam dziesiątki kilometrów i zjeździłam Polskę wzdłuż i wszerz. Dałeś mi mnóstwo dobrych zrządzeń losu – takich, których nawet nie podejrzewałabym o pojawienie się. Wiem – człowiek widzi tylko do zakrętu.

Dałeś mi pewność. A może to ja sama ją sobie wzięłam?

Kochany Święty Mikołaju,

Na Nowy Rok chciałabym Cię nieustannie prosić o dom. Bo posiadanie domu to jedna z największych wygód jaką mam, o jakiej zawsze marzyłam i jaka sprawia mi największą radość. Dom jest czymś tylko moim. Tak jak często mam wrażenie, że współdzielę w swoim życiu miliony rzeczy – to dom jest tylko dla mnie.

Przez ostatni rok w moim domu pojawił się dywan, obraz na ścianie, pojemniki na bezglutenowe mąki i masa książek. W tym domu wychowuję 15 kwiatków doniczkowych i z radością odkurzam podłogi moim cudownym nabytkiem – odkurzaczem.
Tak, jestem w tym wieku, że cieszą mnie odkurzacze.

W tym domu sama płacę rachunki i zmywam naczynia kiedy mam na to ochotę.

Chciałabym Cię prosić o taki dom w którym będę mogła odpoczywać i czytać książki. Dom, który będzie nadal wypełniony śmiechem, spokojem i ciepłem.

W sumie to proszę Cię o dom z półkolistym balkonem – skoro już mamy być precyzyjni. I dużą szafą – „taką wchodzoną” – jak mawiałam będąc małą dziewczynką – bo takiego typu zjawiska zawsze mnie fascynowały. Z drewnianą podłogą, mnóstwem naturalnego światła, dużymi oknami oraz kuchnią z piekarnikiem i zmywarką.

Kochany Święty Mikołaju,

ostatnio prosiłam Cię o działającą klawiaturę. Nauczka na przyszłość – muszę być jeszcze bardziej precyzyjna. Tak – mam działającą klawiaturę, kupiłam ją sobie w zeszłym tygodniu po tym jak ta z mojego MacBooka wyzionęła ducha. Więc teraz proszę Cię o sprawną klawiaturę w MacBooku. Nie o jakąkolwiek klawiaturę – tylko tą konkretną w moim komputerze.

KLAWIATURA!

(23 grudnia mój Macbook został oficjalnie zakwalifikowany do programu bezpłatnej wymiany klawiatury. Dzięki, Święty!)

Kochany Święty Mikołaju,

rok temu znowu prosiłam Cię o pracę i nie zamierzam tego zmieniać. Daj mi jej więc jak najwięcej – tej zawodowej, która nieustannie sprawia, że nie śpię po nocach i cieszę się jak dziecko. Pracę przez którą krew w moich żyłach płynie szybciej i przy której przypominam sobie dlaczego robienie filmów i opowiadanie historii ma sens.

Wraz z tą pracą proszę o dobrych ludzi. Dużo dobrych ludzi w tej pracy.

Ostatni rok przyniósł mi bardzo dużo dni zdjęciowych. Już ich nie zliczam i nie prowadzę statystyk. Jedyne co zliczam to nadgodziny – szczególnie gdy muszę wystawić za nie fakturę. Bo czy wyobrażasz sobie mnie – kogoś, kto przed chwilą nie rozróżniał brutto od netto jako kogoś kto potrafi prowadzić dyskusję na temat różnic w opodatkowaniu w jednoosobowej działalności gospodarczej? (I dołączyć do narzekania na temat Nowego Ładu).
To jest chyba ta dorosłość i przyznam, że jestem strasznie z niej dumna.

Tak, jestem z siebie dumna. Nie mówię tego często, ale ten rok mi udowodnił, że mam ku temu powód.

Bo wiesz, że ja w głębi swojej duszy chyba nigdy tak naprawdę nie sądziłam, że sobie poradzę? Teraz dopiero to moje własne zaskoczenie mną samą uświadamia mi jak źle o sobie myślałam. Bo mimo robienia poważnych min i wygłaszania mądrych myśli – podejrzewam, że tliła się we mnie kilkuprocentowa wątpliwość. Że nie dam rady, że się wypierdoli i nawet nie będzie komu zbierać. Nie będzie – to prawda, bo tylko ja będę potrafiła zrobić to najlepiej – w razie wypierdolenia pozbierać siebie.

Więc nie myślałam, że AŻ tak sobie poradzę w tej dorosłości. Przy dużych projektach w obcych językach, małych rzeczach które trzeba zrobić szybko i wszelkich kontaktach międzyludzkich. Przy odbieraniu telefonów o 6 rano i 1 w nocy. Przy słuchaniu, rozwiązywaniu problemów i komunikowaniu się.
A tutaj się okazuje, że wbrew pozorom jestem znacznie bardziej inteligentna i sprawna niż sądziłam.

Proszę Cię o to, żeby te scenariusze, które przechodzą przez moje ręce, które mam na dysku, które drukuję lub o których robię notatki – niech one wszystkie wypalą niech urzeczywistnią się na ekranie.

To zdjęcie zrobiłam dokładnie tego dnia, kiedy pojawiła się opcja nowej pracy – pamiętam bo tego dnia łaziłam po Warszawie z kolegą Pajonkiem marznąc i przeklinając zimną wiosnę. Wtedy jeszcze zastanawiałam się czy oddać temu projektowi pół roku życia i w to pójść. Poszłam. Było super.

Chociaż nadal głośno powtarzam, że ja tak naprawdę tylko piję kawę i nigdy nie pracuję

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o więcej wycieczek nad morze.

O kawę do termosu, skręconego papierosa i drogę. O chodzenie po lesie, albo siedzenie na plaży. O milczenie w towarzystwie, muzykę, dobre kolacje i spokój. O drobne, głupie prezenty jakie mogę dawać i jakie dostaję. O to, że ktoś pisze myślę o Tobie. O ludzi, którzy pytają jak się czujesz? i naprawdę chcą wysłuchać twojej odpowiedzi.

O śmiech.
O ludzi, którzy za mną całkowicie nadążają.

Bo czasem ciężko jest za mną nadążyć. Ja sama miewam z tym problem.

W tym roku dostałam bardzo dużo kwiatów. Dobra passa została zapoczątkowana w zeszłym roku, ale możemy utrzymać tendencję wzrostową… Tutaj targałam kolejny ogromny bukiet idąc przez słynną Mokotowską.

Kochany Święty Mikołaju,

jako, że jesteśmy w kawowym temacie to proszę Cię o młynek do kawy. Bo kawusia jest eliksirem na wszystko.

(Nie wiem czy wiesz Święty Mikołaju, ale od lipca nie tknęłam żadnego Red Bulla i innego energetyka. Po tym jak zostałam bardzo wiarygodnie (i w sumie troskliwie) skrzyczana za picie tego świństwa jestem napędzana tylko kawusią).

W tym roku było dużo kawusi. Tu kawusia z kamerówki.

Kochany Święty Mikołaju,

I jeszcze zostając w kawowym temacie proszę cię o termos! Bo nawet kupiłam na Zalando kubek termiczny, ale nagle anulowano moje zamówienie i nadal jestem bez…

(Kilka dni po napisaniu tego tekstu dostałam w prezencie termos. Całkowicie niespodziewanie i całkowicie przypadkowo. Termos filmowy, jako prezent który ekipa dostaje po zdjęciach. To dowód na to, że Święty Mikołaj działa szybciej niż ja piszę do niego list…)

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o lasoterapię. Terapię lasem. Może być w towarzystwie.

Lasoterapia – luty 2021

Kochany Święty Mikołaju,

Proszę Cię o ciepłe buciki. Kupiłam sobie już ciepłe kurteczki, to teraz czas na takie bardzo ciepłe buciki!

Kochany Święty Mikołaju,

nieustannie proszę Cię o wakacje (ale krótkie, bez przesady).
I czasem dzień wolny.
(Ale tylko czasem, bez przesady).

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o torebkę. Zakochałam się w jednej w lipcu i miałam postanowienie, że sobie ją kupię – w ramach prezentu na 30 urodziny. Ale gdy doszło do 30 urodzin – nie miałam czasu się tym zająć (koniecznie to musiało być wtedy, bo prezent wyczekiwany to prezent bardziej smakowity) i torebka zniknęła ze sklepów.
Teraz muszę się zakochać w innej…

(A wiesz, że ja jestem boleśnie stała w uczuciach).

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię, abyś wsparł mnie w rozwoju mojego czapkowego biznesu i całej idei, która za nim stoi. W 2020 roku zaczęłam robić na drutach wełniane czapki – bo robienie na drutach było wówczas jedyną czynnością która dawała mi spokój i zdrowie psychiczne… Pomyślałam sobie wtedy – nigdy nie wiadomo co z tego powstanie – a może, coś dobrego?
W 2021 roku zrobiłam 28 czapek. Częścią z nich obdarowałam wspaniałych ludzi dookoła siebie, a część z nich sprzedałam ludziom których nigdy nie widziałam na oczy. Gdy oddaję jedno zamówienie – przychodzą do mnie kolejne dwa.
Mam co robić i cieszę się – niech czapki Filmowego Kota grzeją swoich właścicieli na całym świecie!

Po czapki zapraszam tutaj: https://www.instagram.com/filmowy.kot/

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o dobrych ludzi dookoła. Tych co inspirują, dają kopa, rozśmieszają i dobrze życzą. Wiem, że to może być trudne wymaganie – ale wiem, że tacy istnieją.

W tym roku przeprowadziłam bardzo dużo filozoficznych rozmów – szczególnie podczas długich podróży w transportach produkcyjnych. Niezliczoną ilość godzin rozmawialiśmy o życiu, śmierci i miłości. Dużo tam było o samotności, dużo tam było o pracy i dużo tam było o ambicji. Dużo tam było o sile.

Zawsze powtarzałam, że najbardziej na świecie marzę o przejściu przez życie z człowiekiem, który jest tak samo silny, albo silniejszy ode mnie. Zaczęłam nawet o tym mówić głośno i pamiętam jak gdzieś na przedmieściach Wrocławia mój starszy wiekiem i doświadczeniem zawodowym rozmówca ze spokojem pokiwał głową.
– A pan spotkał taką osobę? – zapytałam
– Nie.
Pamiętam że bardzo poraziła mnie ta krótka odpowiedź.
– Ty też możesz nie spotkać – dodał po chwili.

Pamiętam, że to był jeden z moich punktów zwrotnych tego roku. Nauka mówienia takich rzeczy na głos. Okazało się, że wypowiadanie głośno pewnych rzeczy opłaciło się.

W tym roku miałam takie widoki…

Kochany Święty Mikołaju,

chciałabym Cię prosić o lżejsze potraktowanie podczas egzaminów z moich wszystkich karmicznych lekcji, które mnie ścigają. Wiem, że nie mogę się od nich migać, bo lekcje karmiczne i tak mnie znajdą…

Więc może proszę Cię o mądrość kiedy już przyjdą. Mądrość i dystans, bo tracenie rozumu nie jest wcale takie przyjemne.

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o pisanie. O zlecenia pisania i wymyślanie rzeczy w zamian za pieniądze.

Ciekawe jest – bo kiedy ktoś mnie pyta co robię zawodowo – to już mogę bez żadnego skrępowania odpowiadać, że wymyślam. Jestem zawodowym wymyślaczem.

W tym roku…

Kochany Święty Mikołaju,

proszę Cię o zdrowie i spokój w sercu. Bo kiedy się to ma – to nawet jeśli wali się cały świat – można przetrwać każdą burzę.

Nieustannie – proszę Cię o dobre odpowiedzi. Bo wiem już, że nawet jeśli początkowo zdaje nam się że te odpowiedzi są bardzo niekorzystne mogą czasem prowadzić do czegoś wybitnie pozytywnego. Tak – wiem, że się powtórzę – ale człowiek naprawdę widzi tylko do zakrętu.

Zdjęcie z fanpage’a Sokołowska. Uważam, że piękne

Kochany Święty Mikołaju,

W sumie to chciałam Ci podziękować. Bo okazuje się, że przychodzi do mnie wszystko o czym kiedykolwiek pomyślałam. Przyszło.

Wiem, że sprawnie zmieniam pogodę, ale żeby aż tak?

Dałeś mi lekcje i doświadczenia. Może szkoda, że te przyszły do mnie dopiero w wieku 30 lat – ale może wcześniej nie byłam na nie gotowa? Może wcześniej bym ich nie pojęła swoim małym rozumkiem?

Bo dobrze jest w końcu zrozumieć i doświadczyć na własnej skórze tego jak ktoś mówi wprost nic nie musisz. Zawsze myślałam, że to niemożliwe – że zawsze muszę i muszę zasłużyć.
Chyba w 2021 roku moją lekcją była nauka przyjmowania. Lekcja trochę bycia księżniczką.

Jak to powiedziała mi ostatnio moja serdeczna koleżanka – Przecież jesteś fajnym człowiekiem.
Właśnie. Jestem fajnym człowiekiem i da się mnie lubić. W sumie to chyba najważniejsza myśl tego roku.

I wiesz – długo myślałam o co chcę Cię tak konkretnie poprosić. I w sumie to chciałabym żeby było tak jak teraz tylko piękniej. Żebyśmy utrzymali to tempo wzrostu, żebyśmy utrzymali to tempo pracy, rozwoju, przyjaźni, przygód, śmiechu, zarobków, spełniania marzeń, telefonów, nocnych spotkań i kawusi. Bo jak na razie bardzo mi się to wszystko podoba. I wiem, że czasem jest ciężko, czasem nie widzimy rozwiązań i mamy ochotę popłakać.

Wiesz, że ja chyba jestem szczęśliwa? Sama się tym zaskakuję, ale tak.

I oczywiście – zawsze będą wyzwania. Ale przecież dam sobie z nimi radę.

Chytrze, nie nerwowo jak mawia pewna bardzo mądra II reżyser biurowa.

Kochany Święty Mikołaju,

Dałeś mi bardzo piękny rok. Albo to ja go sobie dałam.
Zmieniłeś sporo w moim życiu – albo to ja całkowicie je zmieniłam.
Proszę Cię oby było już tylko lepiej. I obyśmy nie stresowali się rzeczami na które nie mamy wpływu.

Wesołych Świąt kochani! Bądźcie szczęśliwi!

I tradycyjnie playlista – piosenki, które mi towarzyszyły w tym roku!

Dodaj komentarz